Działalność Profesora Mieczysława Wolfkego

W roku 1921 utworzono na Wydziale Elektrotechnicznym (później Elektrycznym) Katedrę Fizyki I, a w roku 1922 kierownikiem tej katedry zostaje profesor Mieczysław Wolfke, który - jak napisał profesor Sz. Szczeniowski - był wybitnym fizykiem.

Rys. 13. Mieczysław Wolfke

Rys. 13. Mieczysław Wolfke

Profesor Wolfke (rys. 13) doktorat uzyskał na uniwersytecie we Wrocławiu, habilitował się na politechnice w Zurychu. Jego rozprawa habilitacyjna nawiązywała do teorii powstawania obrazu w mikroskopie. W 1920 roku ogłosił w "Physikalische Zeitschrift" pracę, która zawierała ideę naświetlania powstającego w mikroskopie pośredniego obrazu dyfrakcyjnego światłem z innego źródła i otrzymania w ten sposób obrazu właściwego. Idea ta, na którą nie zwrócono uwagi, w latach o wiele późniejszych - po odkryciu lasera - stała się podstawą rozwoju holografii.

W końcu 1924 roku profesor Wolfke zwrócił uwagę na to, że hel da się zestalić pod dużym ciśnieniem. Myśl tę zrealizował następnie w Lejdzie wspólnie z profesorem W.H. Keesomem w 1926 roku, stosując ciśnienie rzędu 100 atmosfer w temperaturze poniżej 4 kelwinów. W rok później przy jego współpracy z profesorem Keesomem odkryto istnienie dwu odmian ciekłego helu, przy czym druga odmiana: hel II, występująca poniżej 2,19 K, okazała się - jak stwierdzono w 1938 roku - cieczą kwantową, pozbawioną lepkości, czyli nadpłynną. Jak wiadomo, w latach trzydziestych XX wieku, teoretyczne i doświadczalne badania nadpłynności stanowiły jedno z czołowych zagadnień w fizyce niskich temperatur. Tuż przed wojną profesor Wolfke zorganizował na Politechnice Instytut Niskich Temperatur, ale nie zdążył już doprowadzić do jego rozwoju.

Profeosr Wolfke był nie tylko znamienitym teoretykiem, ale też doskonałym eksperymentatorem i popularyzatorem fizyki. Już w okresie młodości, jako 17-letni uczeń, opatentował "telektroskop bez drutów" (rys. 14), który miał służyć do przenoszenia obrazów na odległość za pomocą fal elektromagnetycznych. Był to po prostu prototyp telewizora. Wynalazek - wystawiony we Lwowie na jubileuszowej wystawie Towarzystwa Politechnicznego - choć zyskał szeroki rozgłos, nie został rozpowszechniony, świadczy jednak o odkrywczym talencie i naukowym temperamencie młodego Mieczysława Wolfkego. W rosyjskim (!) miesięczniku "Radio" (s. 43, 1983r.) napisano, że wynalazcą telewizji jest Polak - Mieczysław Wolfke.

Rys. 14. "Telektroskop bez drutów" - wynalazek młodego Mieczysława Wolfkego

Rys. 14. "Telektroskop bez drutów" - wynalazek młodego Mieczysława Wolfkego

Działalność profesora Wolfkego w okresie dwudziestolecia, kiedy był (jako profesor zwyczajny) kierownikiem Katedry Fizyki na Politechnice Warszawskiej (w 1920 roku został powołany na Katedrę Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Warszawskiego, ale z tej pracy wkrótce zrezygnował), jest niezwykle bogata. Zajmował się nie tylko zjawiskami niskotemperaturowymi, ale również optyką, gdzie zdobył sobie poważną pozycje na skalę międzynarodową. Był otwarty na problematykę związaną z zastosowaniem fizyki w technice i obronności kraju. Odczyt profesora Wolfkego wygłoszony na VI Zjeździe Fizyków Polskich 1 września 1932 roku pt. "Fizyka a Technika" nie stracił nic na aktualności jeszcze dziś. Te zainteresowania profesora Wolfkego wyraża bardzo dobrze opinia przekazana w szkicu wspomnieniowym przez prof. W. Łanieckiego ("Kwartalnik Historii Nauki i Techniki", Rok XXIII, s. 552):

"

W rozmowach ze mną profesor Wolfke wyrażał się często, że badania nad zagadnieniami praktycznymi są nieraz znacznie trudniejsze niż prace czysto naukowe. Wiadomo obecnie, że w swoim szczupłym zakładzie kierował on badaniami zleconymi i finansowanymi przez władze wojskowe. Tak np. poszukiwano sposobu doskonalenia komórek fotoelektrycznych uczulonych na różne przedziały widma, a w szczególności na podczerwień. W tym celu były dokonywane badania nad luminoforami krystalicznymi przez doktora W. Leega pracownika naukowego Politechniki Warszawskiej. W roku 1938 profesor Wolfke opracował projekt rakiety przeciwlotniczej, automatycznie samokierującej się na nieprzyjacielski samolot. W projekcie tym wzięto pod uwagę, że gazy wydechowe z silnika są źródłem intensywnego promieniowania podczerwonego. Promienie te miały według projektu profesora Wolfkego działać na komórkę fotoelektryczną, sprzężoną z układem typu radiotechnicznego, działającym na ster rakiety. Projekt ten był poważnie traktowany przez właściwą instancję wojskową.

"
Rys. 15. Pierwsze strony broszury profesora Wolfkego, "Bomba Atomowa"

Rys. 15. Pierwsze strony broszury profesora Wolfkego, "Bomba Atomowa"

Interesował się silnie fizyką jądrową, stąd jego prace na temat neutrino, promieni kosmicznych, bomby atomowej. Tak sam pisał o tym w wydanej w 1945 roku książeczce pt. "Bomba atomowa" (rys. 15):

"

Już w maju 1939 roku na podstawie podanego w czasopismach naukowych materiału, byłem w stanie przewidzieć możliwości zastosowania energii atomowej do celów wojennych i obliczyć niszczycielską siłę jej działania. Na temat ten opublikowałem w "Polsce Zbrojnej" artykuł pt. "Eksplozja atomów", w którym zwracałem uwagę naszego społeczeństwa na groźne możliwości bomby atomowej. Wspólnie z naszym znakomitym balistykiem płk Felsztynem obliczyliśmy, że 1 kilogramowa bomba uranowa działa bezwzględnie niszcząco w promieniu 20 km.... Po zakończeniu okupacji niemieckiej opublikowałem na ten temat w lutym 1945 roku artykuł pt. "Najpotężniejszy materiał wybuchowy przyszłości"; w maju tegoż roku przemawiałem publicznie o konieczności kontroli nauki niemieckiej ze względu na tę straszliwą broń. W czerwcu br. roku nawiązałem do tego tematu w artykule w "Nowej Epoce" pt.: "Niebezpieczeństwo Nauki". Toteż gdy prasa podała w pierwszych dniach sierpnia sensacyjną wiadomość o pierwszej bombie atomowej rzuconej na Japonię, nie było to dla mnie żadną niespodzianką i dziwiłem się tylko, że to tak późno nastąpiło.

"

W 1938 roku Jan Blaton, Szczepan Szczeniowski, Mieczysław Wolfke i Stanisław Ziemecki podjęli próbę wypuszczenia balonu z aparaturą fizyczną w celu prowadzenia badań stratosfery i promieniowania kosmicznego. Balon napełniony wodorem w czasie startu w Dolinie Chochołowskiej zapalił się. Uratowano większość powłoki, zakupiono hel i zaplanowano wykonanie następnego wzlotu w okolicy Stryja we wrześniu 1939 roku, ale wybuch wojny uniemożliwił to przedsięwzięcie.

Ta niezwykle dynamiczna naukowa i organizacyjno-naukowa praca profesora Wolfkego mogła być wzorem dla innych. Tak pisze o Nim w artykule wspomnieniowym profesor H. Jakubowski z Wydziału Elektrycznego:

"

Prof. Mieczysław Wolfke (1883-1947), doktor Uniwersytetu Wrocławskiego, docent habilitowany Szkoły Politechnicznej w Zurychu, w 1925 roku mógł się poszczycić listą 42 publikacji naukowych w różnych dziedzinach fizyki, m.in. pracami związanymi z właściwością dielektryków w temperaturze ciekłego helu. W dziedzinie kriogeniki odegrał pionierską rolę w Polsce. Studenci znali Go najbardziej z książki "Zasady teorii ciepła" (1924). Prof. M. Wolfke przeniósł tradycje zagranicznych uczelni uniwersyteckich na grunt polski, inicjując przewody doktorskie i habilitacyjne. Akcja ta podziałała katalitycznie na cały Wydział.

"

Duże wrażenie na studentach robiły wykłady profesora Mieczysława Wolfkego, do tego stopnia, że nawet po latach dokładnie pamiętali ich treść i atmosferę (rys. 16). 

Rys 16. Mieczysław Wolfke podczas wykładu (NAC 3/1/0/10/638)

Rys 16. Mieczysław Wolfke podczas wykładu

Tak jeden z nich wspomina:

"

...Wykłady odbywały się we wspaniałym gmachu Fizyki.Wielkie amfiteatralne Audytorium na kilkaset słuchaczy robiło niemałe wrażenie. Na dole, obok potężnych rozmiarów pulpitu wykładowcy, ciągnął się długi na co najmniej kilkanaście metrów stół, na którym ustawione były różne eksponaty, urządzenia oraz tak zwane zestawy do przeprowadzania eksperymentów. W czasie wykładów profesorowi towarzyszyli w białych fartuchach asystenci i laboranci, ilustrujący na polecenie wykładowcy w sposób praktyczny jego wywody naukowe. Wykład sprawiał wrażenie jakiegoś tajemniczego obrządku, podczas którego mag-mędrzec w otoczeniu kapłanów odprawiał wielkie misterium.

"

Mimo, że profesor Wolfke przedstawiał często bardzo skomplikowane problemy fizyki teoretycznej, to jego wykłady cieszyły się olbrzymim powodzeniem, nie tylko wśród studentów, ale także wśród szerszej publiczności. Egzamin z fizyki jako jeden z trudniejszych, zawsze wywoływał u studentów wysoki poziom stresu. Aby go rozładować, studenci opowiadali sobie różnego rodzaju dowcipy. Na przykład mówiono, że:

"

Wolfke sam wprawia w ruch fontannę, która bije na podwórcu Politechniki, i jeśli strumień tryska wysoko, to znaczy, że jest w dobrym humorze, można zdawać. Jeśli nisko - lepiej Mu się nie pokazywać na oczy, bo jest wściekły.

"

Profesor Wolfke był osobistością znaną dobrze w fizycznym środowisku europejskim i mającą wysoko ugruntowaną pozycję. Dlatego odwiedzali Go w Warszawie fizycy tej miary co profesor A. Piccard, profesor J.D. Cockroft, profesor L. De Broglie, prof. W.H. Keesom.

Rys. 17. Kopia listu A. Einsteina do profesora Wolfkego

Rys. 17. Kopia listu A. Einsteina do profesora Wolfkego

Znał także A. Einsteina i prowadził z nim korespondencję (rys. 17).

Katedrę fizyki prof. Wolfkego wizytowali najwyżsi przedstawiciele Państwa Polskiego, jak Prezydent I. Mościcki, ministrowie i generałowie Wojska Polskiego, z którymi ściśle współpracował. (rys. 18.)

Rys. 18. Wizyta prezydenta RP Ignacego Mościckiego na Politechnice Warszawskiej (NAC 3/1/0/10/3392)

Rys. 18. Wizyta prezydenta RP Ignacego Mościckiego na Politechnice Warszawskiej