Zmarł dr Witold Kruczek
Z największym żalem zawiadamiamy, że odszedł od nas śp. dr Witold Kruczek (1922-2024), nasz starszy kolega, niezwykły dydaktyk pamiętający trzy pokolenia studentów fizyki, który stworzył niezliczoną liczbę podręczników, zadań i lekcji fizyki, tłumacz literatury naukowej, a szczególnie dzieł Alberta Einsteina, wykładowca akademicki, powstaniec warszawski. Pogrzeb odbędzie się we wtorek 22 października o godz. 9:00 w cerkwi prawosławnej na Woli.
Cześć jego pamięci!
Wspomnienia:
Dla osób z pokolenia obecnych doktorantów i młodych doktorów hasło „Kruczek” jednoznacznie kojarzyło się z trzema-czterema latami łez wypłakanych w liceum nad niebieskim (lub czerwonym!), dwutomowym zbiorem zadań do fizyki, który stał się drzwiami otwierającymi drogę do zrozumienia tej dziedziny nauki. Rola tego zbioru była dla nas jako uczniów wręcz symboliczna – dlatego zdobyta na studiach informacja, że „Kruczek”, to nie tylko nazwa zbioru, ale że jego autor to żywa postać, emerytowany pracownik Politechniki Warszawskiej, była zaskakująca. Jeszcze bardziej zaskakujące okazywały się kolejne fakty: że w młodości dr Witold Kruczek jako żołnierz AK walczył w Postaniu Warszawski, a pomimo zbliżania się do setki pozostawał aktywny intelektualnie udzielając korepetycji i pisząc książki na temat fizyki.
Na początku 2022 roku na Wydziale Fizyki Politechniki Warszawskiej nadarzyła się okazja, aby z dr Witoldem Kruczkiem spotkać się osobiście – zorganizowaliśmy obchody jego setnych urodzin! Podczas spotkania widać było, że wśród przybyłych darzony jest wielkim szacunkiem: wśród studentów z lekkim niedowierzaniem, że właśnie rozmawiają z człowiekiem urodzonym w czasach, o których pisało się sprawdziany na lekcjach historii, walczącym w II Wojnie Światowej, gdy był w ich wieku, a wśród profesorów padały podziękowania za świetną dydaktykę którą im zapewniał, gdy byli studentami. Według ich relacji sale wykładowe na zajęciach z dr Kruczkiem zawsze były wypełnione, ponieważ z niezwykłą energią prezentował fizykę w praktyce – poprzez pokazy i doświadczenia. Dr Kruczek swoją działalność zawodową na Politechnice poświęcił dydaktyce, między innymi projektując i wykonując układy słynne demonstracyjne na zajęcia. Szczególną sympatią darzył zjawisko momentu pędu – trudno z nim się spotkać i nie zejść na rozmowę o obracającym się kole rowerowym… Doświadczeniom związanym z momentem pędu poświęcił zresztą osobną książkę, powtarzając, że podczas kształcenia właściwie całej mechaniki uczniowie powinni doświadczyć na własnym ciele!
mgr inż. Dariusz Aksamit
Kruczek okazał się mistrzem dydaktyki. Miarą jego klasy są zbiory zadań, do których zostały dołączone nie tylko odpowiedzi, ale także (to już rzadkość) rozwiązania. Pierwszy zbiór – dla uczniów szkoły średniej – ukazał się 62 lata temu. Drugi: Zbiór zadań z fizyki dla uczniów szkół średnich i kandydatów na studia, zaczęto wydawać w roku 1973 i do tej pory miał 12 edycji, ostatnią w 2016. Najnowszy dodruk tego wydania trafił do księgarń w roku 2020. Książka jest pracą zbiorową, jednak jego główną siłę napędowa stanowił właśnie Witold Kruczek. Pierwsze wydania miały postać grubej księgi. Z czasem podręcznik przyjął postać dwutomową: tom 1 – zadania, tom 2 – rozwiązania zadań.
Dr Kruczek zawsze uważał, że w fizyce podstawą dydaktyki powinien być bezpośredni kontakt ucznia z przedmiotem przekazywanej mu wiedzy, kontakt w postaci eksperymentu, który przeprowadza wykładowca na oczach swych słuchaczy. Z takich doświadczeń zasłynął. Na swoich wykładach (Wydział Elektroniki) z rozmachem prezentował eksperymenty. „Pokazy” (tak wtedy nazywano dydaktyczne demonstracje) w wykonaniu Kruczka cieszyły się wielką popularnością. W sali wykładowej wielokrotnie brakowało miejsc i część studentów z konieczności siedziała obok ławek, na schodach. Pokazom towarzyszył komentarz wykładowcy. Oponenci Kruczka nazywali jego wykłady „cyrkiem”. Osoby mu życzliwe sięgały po słowo „teatr”. Należy przy tym pamiętać, że Kruczek zawsze był świetnym nauczycielem swego przedmiotu, a jego zajęcia były pełne emocji i ekspresji. Potrafił i wyjaśnić zjawisko, i je zaprezentować. A uczył, już prywatnie, do 98 roku życia. (Kiedyś, w tym właśnie czasie, miałem okazję go odwiedzić. Akurat mierzył sobie ciśnienie. „Co się stało?” - pytam. „Mam podwyższone.” „Ile?” „Ponad 200”, słyszę. „Co się stało” – zaniepokoiłem się. „Nic takiego, miałem 4 godziny korepetycji”.
dr Jędrzej Stanisławek